Dwadzieścia cztery godziny życia

Pewnego razu Raj [Radź] pyta Buddę:
„Czcigodny Panie, dlaczego mój umysł wędruje w zakazane obszary, a twój nie?”;
„Panie, dlaczego ja mam potrzebę obmawiania, a ty nie?”;
„Panie, dlaczego nie mam współczucia dla innych, kiedy Ty je masz?”
Wszystkie zadane przez Raja pytania były podobnej treści.

Budda odpowiedział:
<<Raj, twoje pytania są dobre, ale wygląda na to, że pozostały ci tylko dwadzieścia cztery godziny życia.>>

Raj wstał, gotów, by wyjść.

Budda zapytał więc:
<<Raj, co się stało? Kiedy przyszedłeś, byłeś pełen entuzjazmu, teraz zaś jesteś przerażony.>>

Na co Raj odpowiedział:
„Panie, moja matka mówiła, że twe słowa są zawsze prawdziwe i winny być traktowane z najwyższym szacunkiem. Pozwól mi zatem spotkać się z rodziną, przyjaciółmi i całą resztą, zanim umrę”.

Błogosławiony odrzekł:
<<Przecież nadal pozostały dwadzieścia cztery godziny. Usiądź – porozmawiamy.>>

„Wielebny Panie, proszę, pozwól mi iść. Muszę spotkać się z najbliższymi, zanim umrę” – odpowiedział Raj.

A więc Raj odszedł i udał się do domu. Spotkał matkę. Płakał. Słowo się rozeszło. Przybyli jego przyjaciele, członkowie rodziny, sąsiedzi. Każdy płakał z Rajem. Czas upływał…

Raj zajęty był albo płakaniem, albo liczeniem pozostałych godzin. Kiedy pozostały już tylko trzy godziny, Raj położył się. I choć śmierć jeszcze nie nadeszła, Raj czuł się już prawie martwy.

Gdy pozostała już tylko godzina – nadszedł Budda.

Błogosławiony zwrócił się do Raja:
<<Dlaczego leżysz z zamkniętymi oczyma? Przecież śmierć jest nadal godzinę stąd.
A godzina, to całe sześćdziesiąt minut. To dużo czasu. Wstawaj – porozmawiajmy.>>

Na co Raj:
„Panie, o czym chcesz pomówić? Pozwól mi umrzeć w spokoju”.

<<Raj, pozostało jeszcze trochę czasu i zdążymy zanim nadejdzie ten „uświęcony czas”>> – odrzekł Oświecony.

„W porządku, Panie… Powiedz, co powiedzieć musisz.”

Tak więc Budda jął pytać go:
<<Czy w przeciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin przekląłeś kogokolwiek?>>

„Jak mogłem przekląć kogokolwiek? Cały czas myślałem o śmierci”.

<<Czy w przeciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin życzyłeś komuś źle?>>

„Jak mogłem to zrobić? Cały czas myślałem o śmierci” – odpowiedział Raj.

<<Czy w przeciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin ukradłeś coś?>>

„Panie, jak możesz o to pytać? Cały czas myślałem o śmierci”.

W końcu Budda powiedział:
<<Raj, nie wiem, kto kiedy ma umrzeć, a kto pozostać żywym. Jednakże rozumienie podstawowej prawdy – na przykład dotyczącej śmierci – może być bardzo oświecające. Odpowiedzi na pytania, które mi zadałeś, udzieliłeś sobie sam dzięki świadomości śmierci, która towarzyszyła ci przez ostatnie dwadzieścia cztery godziny. Różnica pomiędzy mną, a tobą polega na tym, że ty byłeś świadom śmierci przez dwadzieścia cztery godziny, zaś ja – jestem świadomy od dwudziestu czterech lat.>>


Przetłumaczone STĄD.
Fot.: STĄD.